sobota, 31 maja 2014

Tak więc zacznijmy od tego, że jakiś czas temu zamieściłem w kilku polonijnych portalach internetowych ogłoszenie o fakcie poszukiwania pracy za granicą w charakterze montera stolarki otworowej. Odzew nastąpił niemal natychmiast i jak się okazało zadzwonił Viktor przedstawiając się jako belgijski przedsiębiorca poszukujący pracowników. Pierwsze wrażenie było raczej negatywne bowiem rozmówca stwarzał wrażenie pijanego , nie potrafił poprawnie złożyć zdania, jąkał się, zacinał - jakby mówienie sprawiało mu wielki wysiłek. Natychmiast zwróciłem na to uwagę lecz umówiliśmy się na następny telefon. Kolejnego dnia było trochę lepiej, dowiedziałem się, że pracuje u niego około 10-12 osób i to sami Polacy. Stwierdził, że zakwaterowanie z zapleczem socjalnym zapewnia a jako stawkę za montaż ustalił 14 Euro za metr wstawionego okna.... Dojazdy do pracy, narzędzia,materiały, jednym słowem wszystko należało do niego. We własnym zakresie miałem się tylko żywić...  Nie wspomniał tylko czy metr po obwodzie, czy kwadratowy, czy z obróbką itd. Po wstępnych kalkulacjach stwierdziłem, że jakby nie liczyć, czy bieżące, kwadratowe, z obróbka itd. to stawka i tak jest dobra a w dodatku zadeklarował załatwienie i opłacenie biletu w obie strony więc jako-tako swoich pieniędzy nie narażałem na stratę. Zanim zacząłem się pakować wielokrotnie jeszcze słyszałem stwierdzenia,że on wszystko zapewnia, wszystko załatwi a do mnie należało tylko przyjechać i montować.... Oczywiście sprawdzałem w internecie czy nie jest to jakaś śmierdząca sprawa lecz nic na ten temat nie znalazłem. No to jadę ..... - i jak się później okazało to był błąd efektem którego od prawie pół roku muszę się "szarpać" z typem o wypłatę zaległych pieniędzy..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.